Koniec małżeństwa Marcinkiewicza

Przeżyli wspólnie aż 9 lat, chodź nikt początkowo nie wróżył im przyszłości. Przez ten czas właściwie cała Polska żyła ich szczęściem, niestety do czasu. Niektórzy twierdzą, że wszystko przez klątwę okładkową, inni że poróżnił ich wiek. Jedno jest pewne, po kilku szczęśliwych latach nastąpił kryzys, a później medialne rozstanie pełne wzajemnych oskarżeń. Jaki jest prawdziwy powód rozstania pary? Tego już się nigdy nie dowiemy.

Początki znajomości i trudne rozstanie

Warto przypomnieć, że w momencie w którym zawierali małżeństwo pan Marcinkiewicz posiadał wysokie stanowisko ( był konsultantem banku Goldman Sachs w Londynie) a jego pensja wynosiła pół miliona złotych miesięcznie. Dwa miesiące po ślubie zapozowali dla Vivy, stąd przypuszczenia wielu, że dopadła ich klątwa okładkowa. Czym jest klątwa okładkowa? Mówi się, że pary, które pozują na okładce w niedługim czasie rozstają się. W Internecie można znaleźć wiele par, które właśnie w niedługim czasie po opublikowaniu wspólnych okładkowych zdjęć rozstały się.
Do feralnego zdarzenia doszło w grudniu 2014 roku, kiedy to Izabela Marcinkiewicz jechała na spotkanie z mężem ( który od dłuższego czasu traktował ją z dystansem), niestety w trakcie jazdy zasłabła a samochód uderzył w ekran dźwiękochłonny. W efekcie cierpi na przeczulicę skóry jak i również depresję. Następnie została wniesiona sprawa o rozwód z orzeczeniem o winie Kazimierza, która ciągnęła się aż 4 lata.

Sprawa rozwodowa

Samo rozstanie odbiło się bardzo głośno w mediach. Jednak poszczególne rozprawy sądowe również były roztrząsane, tym bardziej, że dbała o to sama Isabell. W Internecie aż roi się od zdjęć z korytarza sądowego, na których widać ją z ręką w stabilizatorze( efekt wypadku, za którego winą obarcza swojego już ex męża). Ponieważ jej stan nie pozwala na pójście do pracy, domagała się odszkodowania, jak i również alimentów od swojego męża.

To już koniec!

Pewne jest jedno, para w końcu się rozwiodła, a rozprawa miała miejsce 25 października. Zasądzono również alimenty w wysokości 5 tysięcy miesięcznie. Nie jest to co prawda kwota, na jaką liczyła była już małżonka, jednak pozwoli ona jej na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Warto wspomnieć, że Marcinkiewicz posiada względem byłej żony dług wynoszący blisko 100 000 złotych z tytułu podziału majątku, jak i również zaległych alimentów. Izabel z kolei stwierdziła, że po odzyskaniu należnych jej pieniędzy wyda książkę.
Zdjęcia pochodzą ze strony głównej magazynu Viva